English Information

f

Europejskie Centrum Pamięci i Pojednania - Aktualności

MESM 2024 plakat

 

Zapraszamy na XIII Modlitewno-Edukacyjnego Spotkanie Młodych przy Górze Śmierci w Paszczynie, które odbędzie się w dniu 13 września 2024 r. (piątek).

Spotkanie, tradycyjnie rozpocznie się o godzinie 17.00 Drogą Krzyżową, której rozważania poświęcone będą ostatnim chwilom jakie więźniowie przeżyli w obozie, ze względu na przypadającą w tym roku 80. rocznicę ewakuacji obozów pracy przymusowej Pustkowa.

W połowie lipca 1944 r., w związku ze zbliżającymi się wojskami Armii Czerwonej komenda obozu pracy przymusowej w Pustkowie rozpoczęła przygotowania ewakuacyjne. 24 lipca do Oświęcimia wywieziono więźniów żydowskich. Tam rozkazano aby cały transport zagazować. Ostatecznie jednak rozwieziono Żydów do różnych fabryk na Górnym Śląsku, będących oddziałami obozu oświęcimskiego. W styczniu 1945 r. ewakuowano ich stamtąd do Mauthausen, a po dwóch tygodniach do Gusen. 27 lipca 1944 r. nastąpiła ewakuacja więźniów polskich. Kobiety wywieziono do obozu w Ravensbrück, a mężczyzn do Sachsenhausen i Oranienburga.

Na zakończenie spotkania organizatorzy zapraszają do wysłuchania powiązanej tematycznie krótkiej
gawędy, a po jej zakończeniu do bezpłatnego zwiedzania Ekspozycji Historyczno – Dydaktycznej przy
Górze Śmierci.

Spotkanie współorganizowane jest przez Europejskie Centrum Pamięci i Pojednania działające w
strukturach Centrum Kultury i Bibliotek Gminy Dębica oraz parafię św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Pustkowie – Osiedlu.

Wstęp wolny
Serdecznie zapraszamy

Kałużówka 2024 plakat

W tym roku obchodzimy 80. rocznicę akcji „Burza” i bitwy na Kałużówce. Uroczystości upamiętniające te wydarzenia będą miały miejsce w niedzielę 1 września.

Niedzielna uroczystość rozpocznie się mszą świętą na polanie Kałużówka o godz. 10:00. Na godz. 11:00 zaplanowany jest ceremoniał patriotyczny: hymn państwowy, apel pamięci, salwa honorowa i złożenie kwiatów przez zebrane delegacje. Następnie rozpocznie się piknik historyczny (grochówka wojskowa, wydawanie legitymacji i odznak dla uczestników uroczystości, dioramy historyczne)

Do udziału w uroczystościach zapraszają: Światowy Związek Żołnierzy AK Środowisko 5. Pułku Strzelców Konnych AK w Dębicy, władze samorządowe Powiatu Dębickiego, Miasta Dębica, Miasta i Gminy Pilzno, Gminy Dębica, a także Nadleśnictwo Dębica, Parafia pw. Wniebowzięcia NMP w Gumniskach oraz Publiczna Szkoła Podstawowa w Gumniskach.

W przypadku intensywnych opadów deszczu, uroczystości odbędą się w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gumniskach.

Dołączcie do nas, by uczcić bohaterów, którzy walczyli o naszą wolność. Niech nasza obecność na tej uroczystości będzie wyrazem hołdu i pamięci, a także dowodem na to, że ich ofiara nie poszła na marne.

Źródło: ugdebica.pl

 

Ekspozycja Hostoryczno Dydaktyczna INFORMACJA

Szanowni Państwo,


w dniu 15 sierpnia 2024 r. (CZWARTEK)

(Święto Wojska Polskiego i Wniebowzięcia NMP)

Ekspozycja Historyczno-Dydaktyczna
przy Górze Śmierci w Paszczynie

będzie czynna

w godzinach 12.30-16.00


ZAPRASZAMY

2
 


27 lipca 1944 r. nastąpiła ewakuacja więźniów polskich. Kobiety wywieziono do obozu w Ravensbrück, a mężczyzn do Sachsenhausen i Oranienburga.

   "Była jeszcze ciemna noc, gdy zarządzono pobudkę i zaczęto dawać lurę podobną do kawy. Drżeliśmy z porannego chłodu i zdenerwowania. Trzęsłam się jak w febrze i ubierałam dziecko zbudzone w ostatnim momencie. Raz po raz Jacuś kładł główkę na moim ramieniu. W końcu rozbudził się i ze strachem przyglądał się wszystkiemu, co się działo dokoła. Zrobił się już dzień, gdy zaczęto nas ustawiać. Najpierw na placu odbył się apel mężczyzn, a następnie ustawiano ich w piątki i grupy.
    Zdenerwowana, pomna nocnych strzałów, szukałam wzrokiem swego męża. Odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam go w około dwutysięcznej grupie mężczyzn. Wyróżniał się i odbijał od reszty jasną koszulą i własnym ubraniem, a także nie zgoloną jeszcze czupryną. Stał w szeregu i trzymał w ręce jakieś zawiniątko.
   Po pewnym czasie zabrano ode mnie Andrzejka i dołączono go do mężczyzn. Sąsiad męża odstąpił mu miejsce i teraz stali tuż obok siebie. Nie rozpaczałam z powodu tej rozłąki, pomyślałam, że tatuś mając Andrzejka przy sobie nie będzie taki samotny, w synu będzie miał towarzysza najbliższego sercu i pociechę.
    Były to już ostatnie chwile, kiedy pod stopami mieliśmy polską ziemię. Padł rozkaz wymarszu i kolumny więźniów ruszyły w milczeniu. Przed nami długi sznur mężczyzn objuczonych tobołkami, walizkami i kuferkami. W ostatniej piątce szedł tatuś z Andrzejkiem. Za nimi kobiety, a ja z Ewusią i Jackiem w pierwszej piątce.
    Było nas sto siedem kobiet i dziecko. Jedne szły smutne, że nadzieja na wyzwolenie zawiodła, inne cieszyły się z ewakuacji, uważając ją za zwiastuna końca wojny i bliskiego wyzwolenia. Te optymistki nie wiedziały jeszcze, że idziemy wszyscy na długą poniewierkę po niemieckich lagrach na niemieckiej ziemi. Swoją wiarą w przegraną Niemiec i bliskie wyzwolenie podtrzymywały na duchu te, które we wszystko zwątpiły.
    Z obozu Pustków do stacji Kochanówka, chociaż nie było to daleko, droga dłużyła się, ludzie byli obciążeni tobołkami, przy tym robiło się coraz cieplej. Słoneczko złociło nam drogę, ostatnią w Polsce. Niebo było czyste, bezchmurne, wokoło spokój letniego poranka. Szliśmy bardzo powoli, jedna piątka za drugą. Na polach zaczęli pojawiać się ludzie przystępujący do żniw. Tu i ówdzie stały kopice zżętego zboża. Ludzie przystawali i przyglądali się niezwykłemu pochodowi.
Co kilkanaście kroków z obu stron kolumn szli żołnierze z karabinami, bacząc, by nikt się nie wysunął i nie uciekł w zboże.
    Patrzyłam na to wszystko i łykałam łzy. Dziecko dreptało obok mnie na małych nóżkach i dźwigało swój tobołeczek. Wiedziałam, że Jacuś jest głodny, bo rano nie chciał jeść, nie nawykły do gliniastego chleba i czarnej gorzkiej kawy. Niedaleko stacji skarżył się na pragnienie. Było gorąco. Dziecko pociło się. Wykorzystałam moment, kiedy stanęliśmy na odpoczynek, i poprosiłam najbliższego żołnierza, by zdobył odrobinkę mleka dla małego w pobliskich domach. Potem dopiero zrozumiałam, jaka byłam naiwna. A jednak poszedł, lecz wrócił z niczym. Dla Niemca mleka nie było. Spragnione dziecko zrozumiało widocznie sytuację, bo zamilkło.
    Znów ruszyliśmy naprzód i wkrótce znaleźliśmy się na stacji. Tu dopiero spoceni i zmęczeni ludzie zaspokajali pragnienie. Staliśmy dość długo przy torach, zanim zaczął się załadunek do bydlęcych wagonów. Wzdłuż bardzo długiego pociągu w ciasnym pasie pomiędzy torami stali i chodzili więźniowie. Nie wolno było oddalać się. Pilnowano nas dobrze. Tatuś z Andrzejkiem byli po drugiej stronie pociągu. Szukaliśmy się wzajemnie i znaleźliśmy się. Rozmawialiśmy między buforami wagonów, a gdy musieli zmieniać miejsce, szukałam ich schylając się pod wagony. Poznawałam ich po nogach.
    Mąż zmizerniał bardzo, schudł przez ten krótki czas i zżółkł. Oczy zostały tylko te same, błyszczały zaciętością i uporem. Gdy do mnie mówił, łagodniały. Okłamywał mnie, że wkrótce wszystko się wyjaśni, pocieszał, jak mógł.
    Załadowano nas po kilkadziesiąt do jednego wagonu na gołe deski. Ludzie tłoczyli się ze swoimi tobołkami, których nie było gdzie położyć ani na czym powiesić. Wagony wizytował sam Czapla i polecił mnie i dzieci ulokować w wagonie o największych oknach. Otrzymałam pod oknem kąt o powierzchni pół metra kwadratowego.
    Przed odjazdem z Kochanówki pożegnała nasz transport Polska Opieka Społeczna w osobach księżnej Jabłonowskiej i pań, które za zgodą Niemców miały w opiece obóz w Pustkowiu. Dostarczały więźniom żywności i interweniowały, gdy było to możliwe. Kiedy dowiedziały się, że w wagonach jadą i dzieci, postarały się o mleko i bułki.
  Przez zakratowane okienko z trudem zdołałam im podziękować i rzucić kilka informacji – kim jesteśmy i skąd – oraz poprosić, aby o naszym losie poinformowały rodzinę.
    Ruszyliśmy w drogę. Przez pięć dni i nocy, stojąc lub siedząc w kucki, jechałam na miejsce przeznaczenia."

/Augustynowicz J., Jacek w Ravensbrück, s. 28-31./