English Information

f

Europejskie Centrum Pamięci i Pojednania - Archiwum 2021

Blizna rakieta V 2
Makieta rakiety V-2 w Parku Historycznym Blizna
foto. Archiwum ECPiP

Poligon artyleryjski Blizna - ARTYLERIEZIEFIELD BLIZNA V1/V2

22 sierpnia 1943r. cztery dni po alianckim nalocie na niemiecką bazę doświadczalną w Peenemünde, podjęto decyzję o przeniesieniu doświadczeń do Polski. Jesienią 1943r. wybudowano tor kolejowy z Kochanówki do Blizny, do dowożenia materiałów budowlanych, a później rakiet. Przy pracach pomiarowych, brała udział również firma „Vermessugswesen” z Krakowa. Firma ta pracowała przy budowie licznych lotnisk, a w 1943r. pracowała dla Blizny. 

Historycy analizując dane uważają, iż pierwszy start rakiety V-2 odbył się w Bliźnie 27 października 1943 lub 5 listopada 1943 r. Start pierwszej rakiety przeprowadziła go przybyła z Peenemünde Lehr und Versuchsbatterie 444. Była to specjalna bateria szkolno-doświadczalna. Do tego oddziału z czasem dołączyły kolejne: Artillerie-Abteilung 836 oraz Artillerie-Abteilung 485. Z poligonu rekietowego Blizna odpalono w sumie ponad 200 rakiet V-2. Podczas prowadzonych doświadczeń nad tą bronią okazało się, że większość, bo aż 80% rakiet nigdy nie dotarło do celu. Rejonem wyznaczonym detonacji/trafienia rakiet była miejscowość Sarnaki nad Bugiem. Jak się później okazało, większość z rakiet wybuchała w już pierwszej fazie lotu. Niestety wiele z nich ulegała detonacji już na stanowisku startowym w Bliźnie. Było wielu zabitych i rannych. Z czasem dzięki prowadzonym obserwacjom lotu rakiet oraz analizie ich szczątków, Niemcom udało się wyeliminować wady i podnieść skuteczność odpalanych pocisków.

Blizna pocisk V 1
Makieta pocisku V-1 w Parku Historycznym Blizna
oto. Archiwum ECPiP

Na wiosnę 1944 roku w Bliźnie pojawił się niemiecki oddział o nazwie Flak-Regiment 155. Formacja ta, zajęła sie przeprowadzaniem odświadczeń z pociskami V-1. Chociaż wywiad Armii Krajowej w swoich raportach donosił, że Niemcy odpalali pociski V-1 ponoć już w 1943 roku. Prawdopodobnie mogły to być próby związane przygotowaniami wyrzutni tych pocisków. Kierunek celów dla pocisków V-1 wyznaczono na tereny położone w okolicach pomiędzy Lublinem a Chełmem. Wyszkolone w Bliźnie Jednostki niemeickie, które szkolono na poligonie rakietowym Blizna ostrzeliwały później Londyn i brały udział w działaniach wojennych w zachodniej Europie.

Rok 1944 - ewakuacja poligonu 

Poligon artyleryjski Blizna funkcjonował do lipca 1944 r. Ewakuację poligonu w Bliźnie rozpoczęto w momencie wkraczania na te tereny oddziałów Armii Czerwonej I Frontu Ukraińskiego marszałka Iwana Koniewa. Armia Czerwona zajmuje teren poligonu Pustkowa i miasto Dębica w 23 sierpnia 1944 roku. To co udało sie Niemcom ewakuować przeniesiono na teren poligonu Heidekraut w Borach Tucholskich.
Natomiast atak oddziałów AK powstrzymał odpowiednim momencie likwidację obiektów poligonu rozpoczętą przez niemieckich saperów. W Oddziały żołnierzy wojsk radzieckich wkroczyły w pierwszych dniach sierpnia do Blizny.

***

Poligon SS w Pustkowie został wojskowo wykorzystany również, jako baza doświadczalna hitlerowskiej „cudownej" broni V2 (Wunderwaffe). 22 sierpnia 1943 г., po zbombardowaniu przez aliantów bazy rakietowej w Peenemünde na wyspie Uznam, Hitler podjął decyzję o przeniesieniu jej na inne tereny. Część bazy została zlokalizowana w Bliznej na terenie poligonu SS. Otrzymała ona nazwę Artilleriezielfeld. Wśród tamtejszych lasów więźniowie obozu pracy przymusowej dla Polaków oraz polscy pracownicy najemni wybudowali w przyspieszonym tempie, pod kierownictwem Niemców sztuczną wieś dla zamaskowania wyrzutni, następnie urządzenia samej wyrzutni: dużą halę montażową, wysoki na kilkanaście metrów, podobny do wieży drewniany budynek oraz masywną płytę betonową, stanowiącą podstawę wyrzutni. Wzniesiono też kilka baraków wojskowych oraz garaży* . Do wyrzutni został doprowadzony ze stacji w Kochanówce tor kolejowy, którym dowożono materiały budowlane, a później przykryte brezentem rakiety. Junacy z Baudienstu wybudowali szosę wiodącą przez las z Pustkowa do Bliznej, którą samochodami transportowano najpierw więźniów obozu w Pustkowie do prac przy budowie wyrzutni, Później zaś cysternami ciekłe paliwo do rakiet. Kiedy urządzenie wyrzutni było gotowe, zjechała do Blizne j z Kroslin (wyspa Uznam) artyleryjska „szkolno--eksperymentalna bateria 444" Wehrmachtu, licząca 330 żołnierzy. Ich mundury miały czerwone wypustki. Żołnierze zamieszkali w wysiedlonej szkole.

Bliznę dla zachowania pełnej tajemnicy otoczono drutem kolczastym, postawiono posterunki strażnicze i zakazano wstępu nawet esesmanom z Pustkowa. Mimo to polskiemu ruchowi podziemnemu udało się uzyskać sporo wiadomości o tym, co się dzieje w Bliznej. Rozpoczęły się eksperymenty rakietowe. Pierwszą rakietę wystrzelono 5 listopada 1943 r. Do stycznia 1944 r. pociski przywożono z dawnej bazy w Peenemünde i wystrzeliwano na teren placu ćwiczeń SS. Od tej daty sprowadzano je z fabryki Mittelwerk-Dora i wystrzeliwano na teren odległych o ok. 300 km Sarnak na Lubelszczyźnie. W trakcie prób zginęło od wybuchu rakiet 10—15 Niemców i kilku Polaków. Eksperymenty z bronią V były otoczone specjalną opieką centralnych władz Rzeszy. Pod koniec września l943 r, przybył do Pustkowa i Bliznej Himmler, aby zorientować się w stanie robót przy budowie wyrzutni. Przez 15 dni bawił tam też główny ekspert broni rakietowej w Rzeszy Wernher von Braun z grupą asystentów. Pod koniec lipca 1944 r. w związku ze zbliżaniem się wojsk radzieckich wyrzutnię rakiet w Bliznej zlikwidowano**.
(... ) Wojskowe prace budowlane, zarówno w Pustkowie, jak i w innych miejscowościach na terenie poligonu, np. w Bliznej czy Ociece, prowadzone były do końca okupacji.
Niewątpliwie u pracowników komendy działała chęć ich przedłużania, by uchronić się przed powołaniem na front. Proschinski wybudował w Pustkowie, głównie siłami więźniów i jeńców, trzy strzelnice: dużą strzelnicę na Nadłężu koło wsi Paszczyny, drugą na Rudkach między torem kolejowym i szosą prowadzącą do Mielca, oraz trzecią małokalibrową u stóp Królowej Góry. Rozpoczął budowę czwartej. W Ociece pod nadzorem Albrechta wybudowano dwa rzędy betonowych bunkrów. Zachowały się one do dzisiaj.

* OKBZH Rzeszów, akta II S 4/72 zeznania Wojciecha Bielańskiego.
** Dane o wyrzutni V-2 w Bliznej zaczerpnięto z akt śledztwa OKBZH w Rzeszowie (Sygn. II S 28/68) oraz z książki M. Wojewódzkiego, „Akcja Vi, V2", wydajnie III, Warszawa 1975. Należy jednak zaznaczyć, że Wojewódzki niektóre dane dotyczące placu ćwiczeń SS w Pustkowie podał błędnie. W szczególności na s. 157 niesłusznie podał, że pierwszym obozem wyniszczenia zorganizowanym na terenie tego placu był obóz jeńców radzieckich, a później zorganizowano niewielki obóz koncentracyjny, który stał się także terenem tracenia Żydów przywożonych przeważnie z Francji, Belgii i Holandii oraz że komendantem obozu był J. V. Prosiński. Było inaczej, o czym świadczą źródła przytoczone w dalszej części książki.

s.35-38
========

Pod koniec 1943 г., a zwłaszcza w 1944 r. funkcję oberów obejmowało coraz więcej więźniów politycznych i moralnie wysoko stojących, jak sędzia Tadeusz Świerad, Stefan Goetz, Emil Mozer i inni. Starsi bloków do połowy lata 1943 r. wychodzili do pracy poza obóz jak wszyscy więźniowie. Później obowiązek ten został zniesiony, natomiast kierowali pracą komand pełniących służbę wewnętrzną, jak np. przynoszącego pocztę, noszącego zwłoki do krematorium itp. Ponadto codziennie dwóch blokowych na zmianę prowadziło do prac duże komanda, jak np. „strzelnica" czy „Blizna".

s. 138
=========

Ważnym elementem ruchu oporu było nawiązywanie przez więźniów kontaktów ze światem zewnętrznym i zdobywanie wiadomości o aktualnej sytuacji wojennej. Wiadomości o klęskach Niemców na frontach podnosiły ich na duchu. Życie w obozie charakteryzowała dość duża możliwość wspomnianych kontaktów. Więźniowie pracowali na stanowiskach roboczych często wspólnie z polskimi robotnikami najemnymi, mieszkającymi w sąsiedztwie obozu, z którymi dyskretnie wymieniali informacje. Ważną dla więźniów sprawą był również ich kontakt z członkami rodzin, którzy potajemnie przyjeżdżali do Pustkowa. Członkowie wspomnianej kierowniczej grupy ruchu oporu wykorzystywali pełnione przez siebie oficjalne funkcje obozowe, do ułatwienia kontaktów między tymi ludźmi. Grupa ta, w celu ułatwienia kontaktu więźniów z bliskimi, wykorzystywała też usługi przychylnego Polakom esesmana Franza Kaczorowskiego. Także w obozie, gdzie przebywali członkowie tych samych rodzin, mężczyźni i kobiety, ruch oporu przejawiał się w przenoszeniu przez polskich funkcyjnych obozu, np. gońców, którzy mieli prawo wstępu do baraków kobiecych, grypsów, które dostarczały wiadomości o bliskich osobach ważnych dla drugiej strony.
Szerokie pole do działania mieli więźniowie z kierownictwa ruchu oporu przy wymianie informacji między więźniami a zewnętrznymi organizacjami podziemnymi, zwłaszcza AK, za pośrednictwem dostarczających do obozu żywność dla więźniów przedstawicieli RGO z Dębicy, Rzeszowa i Jasła. Helena Jabłonowska, mająca dostęp do obozu, w porozumieniu z grupą więźniów pośredniczyła w przenoszeniu przez bramę obozu listów czy grypsów. Jako furmana wiozącego dla więźniów prowiant zabierała ze sobą oficera AK, umożliwiając mu wgląd w usytuowaniu obozu. Ta współpraca więźniów z zewnętrznym ruchem oporu była szczególnie ważna w okresie budowy i wykorzystania wyrzutni V2 w Bliznej, kiedy wywiady wszystkich polskich ugrupowań politycznych były bardzo zainteresowane tym, co się w Bliznej działo.

s. 161-162
==========

Więźniowie przewozili na budowie strzelnicy ziemię na dalsze odległości wagonikami kolejki wąskotorowej. Jedna osoba musiała naładować wagonik ziemią w ciągu 15 minut. Gdy przekroczyła ten czas, „Czarny" również wymierzał chłostę 25 uderzeń. Taką samą ilość uderzeń wymierzył więźniowi Stanisławowi Kacperkowi, który dopuścił do wywrócenia się wagonika. Piętnaście uderzeń wymierzał za niedokładne wyczyszczenie łopaty.
Komando „strzelnica" pracowało przez cały czas istnienia obozu. Do stałych komand należały też te, które pracowały w tartaku w Ociece (Sagewerk Ocieka) czy w wojskowych magazynach gospodarczych (TWL Kommando).
Do budowy urządzeń betonowych potrzebne były wielkie ilości żwiru. Z koryta rzeki Wisłoki wydobywało go komando „Wisłoka". Praca w nim była również bardzo ciężka.
Z komand tworzonych do wykonania poszczególnych prac największe komando „Blizna", było w okresie budowy wyrzutni codziennie dowożone do Bliznej i tam wykonywało wykopy ziemne, oraz prace betoniarskie. Jego członkowie obserwowali dowóz pocisków V2 i paliwa do nich. Na czas strzelania usuwano ich w głąb lasu. Około 150 osób liczyło komando zamiejscowe, pracujące w 1944 r. przy wydobywaniu torfu we wsi Rzemieniu (Aussenkommando Rzemień). Więźniowie początkowo byli tam dowożeni samochodami, później zaś zbudowano dla nich na miejscu baraki. Kierował nim przez pewien czas Harke. Na krótki czas przed ewakuacją zostało zlikwidowane. Komanda pracujące w poszczególnych firmach niemieckich nosiły ich nazwy np. komando „Richter", które budowało na ringach baseny, komando „Krause" itp. Ich praca była również bardzo ciężka.
Oto relacja jednego z więźniów Karola Zalewskiego:
Zostałem zatrudniony przy robieniu wykopów pod magazyn. 'Praca moja polegała na tym, że mając powieszony na szyi worek, chodziłem razem z innymi więźniami dokoła wykopu, a współtowarzysze pracy wsypywali do niego wydobytą ziemią, którą odnosiłem na odległe o 300 m wysypisko.
Więzień ten został później przydzielony do komanda wyładowującego na bocznicy kolejowej z wagonów siano, słomę, zboże i materiały budowlane, potem zaś kolejno do komanda „Blizna" i „Rzemień". Podobną kolejkę prac przechodzili także i inni więźniowie, zdarzały się jednak częste przypadki przepracowania przez nich całego pobytu w obozie przy budowie strzelnicy. Kilkudziesięcioosobowe komando „ogród" (Gartnerei) było sezonowe, gdyż pracowało głównie w okresie od wiosny do jesieni — przy uprawie jarzyn i owoców. Blattkommando, utworzone na wiosnę 1943 r. miało za zadanie rozbiórkę dawnych baraków żydowskich na V ringu i przeniesienie ich segmentów do części warsztatowej obozu pod Królową Górę. W 1944 r. utworzono komando budujące drewniane umocnienia obronne na wschód od obozu.
Kilka komand pracowało wewnątrz obozu. Należało do nich komando, które miało wykonywać prace porządkowe w obozie (Platzkommando), komando noszące trupy zmarłych i zamordowanych więźniów do krematorium (Leichenkommando), komando pocztowe noszące do obozu pocztę (Postkommando). W polskiej części obozu był prowadzony warsztat szewski, krawiecki i stolarski. W każdym z nich pracowało po około 10 więźniów, którzy zgłosili umiejętność zawodową w tych rzemiosłach. Warsztat stolarski wyrabiał dla więźniów różne przedmioty drewniane oraz drewniane spody do butów, które następnie robili szewcy, zaś krawcy naprawiali więźniarskie ubrania.

s.171-172
=========

Jesienią 1943 r. w czasie budowy przez więźniów urządzeń wyrzutni V w Bliznej jeden z nich korzystając z nieuwagi strażnika, skrył się pod gałęziami. Odnaleziono go jednak, pobito, zawieziono do obozu i tam zastrzelił go Klipp koło bramy obozowej. Następnie posadzono w bramie jego zwłoki, powieszono na piersiach tablicę z napisem: „Siedzę tu i nie żyję, bo uciekałem z miejsca pracy" i dla odstraszenia więźniów od ucieczki kazano im te zwłoki oglądać.

s. 185
========

Z transportu więźniów do Bliznej w listopadzie 1943 r. udało się zbiec Zbigniewowi Rzepce z Tarnowa, ponadto 26 kwietnia 1944 г., kiedy więźniowie rozbudowywali schrony dla obsługi rakiet w Bliznej uciekł Edward Gojawiczyński. Tuż przed ewakuacją obozu zbiegł z pracy Zygmunt Romuald Lewicki, który w okolicach Rzeszowa, przeszedł przez front i znalazł się na wolności. W tym samym okresie zbiegli: dr Frączek i Rudolf Dąbrowski z Jarosławia.

s. 186
=========

Fragmenty dotyczące poligonu rakietowego Blizna
pochodzą książki 
Stanisława Zabierowskiego
pt. ‘’Pustków, hitlerowskie obozy wyniszczenia w służbie poligonu SS’’,
KAW, Rzeszów 1981.

Zabierowski S Pustkow hitlerowskie obozy wyniszczenia w slizbie poligonu SS

 

 

 2021 11 01 30 Kalendarium Listopada
Kalendarium historyczne - LISTOPAD

***

W pierwszej kolejności, bo już na wiosnę 1940 roku, wysiedlono miejscowości leżące blisko siedziby komendy poligonu — część Brzeźnicy i jej przysiółki Wielonczę i Kołowrotnię oraz Wólkę Pustkowską, będącą przysiółkiem Pustkowa. W lipcu objęto wysiedleniem dużą wieś Ociekę z przysiółkiem Sadykierzem, we wrześniu w przeciągu 10 dni wysiedlono wsie: Kamionkę i Żdżary, zaś w listopadzie tegoż roku wsie: Cierpisz, Rudę, Boreczek, przysiółek Borku Wielkiego — Poręby, część Wolicy Ługowej, Wolicę Piaskową i dużą, liczącą prawie 2 000 mieszkańców, wieś Czarną na wschodniej granicy poligonu. 17 grudnia 1940 roku wysiedlono wsie, na terenie, których później utworzono wyrzutnię broni V — a to Bliznę i Kozłówki oraz przysiółki koło Rzemienia: Folusz, Papiernię i Białe niedaleko od granicy z poligonem Wehrmachtu „Południe".

s. 17-18

===
Jesienią 1943 r. komenda poligonu SS postanowiła rozszerzyć go o leżące na wschód od drogi z Sędziszowa do Kolbuszowej resztki wsi: Przedborza, Domatkowa, Bukowca, Czarnej i Krzywej oraz części wsi: Kolbuszowej Górnej i Kawęczyna po to, aby zbudować tam ośrodki dla pracowników poligonu a także dla celów ochronnych. Po pozytywnej decyzji głównego wydziału spraw wewnętrznych „rządu" GG, cały ten teren został 22 listopada 1943 r. przyłączony do poligonu *.

* AGKBZH w P. zespół Bühler t 106 k. 162. Protokół przekazania nowo zajętego terenu podpisał ze strony filii Towarzystwa Przesiedleńczego Rzeszy — Plassmann, zaś ze strony placu ćwiczeń — komendant placu Voss i kierownik garnizonu Glaser.

s. 23

===

Bliznę dla zachowania pełnej tajemnicy otoczono drutem kolczastym, postawiono posterunki strażnicze i zakazano wstępu nawet esesmanom z Pustkowa. Mimo to polskiemu ruchowi podziemnemu udało się uzyskać sporo wiadomości o tym, co się dzieje w Bliznej. Rozpoczęły się eksperymenty rakietowe. Pierwszą rakietę wystrzelono 5 listopada 1943 r. Do stycznia 1944 r. pociski przywożono z dawnej bazy w Peenemünde i wystrzeliwano na teren placu ćwiczeń SS. Od tej daty sprowadzano je z fabryki Mittelwerk-Dora i wystrzeliwano na teren odległych o ok. 300 km Sarnak na Lubelszczyźnie. W trakcie prób zginęło od wybuchu rakiet 10—15 Niemców i kilku Polaków. Eksperymenty z bronią V były otoczone specjalną opieką centralnych władz Rzeszy. Pod koniec września l943 r.

s. 36

===

KIEROWNICTWO BUDOWLANE SS

Dla przeprowadzania robót i instalowania urządzeń niesłużących bezpośrednio do celów wojskowych, np. baraków, dróg itp. zostało utworzone w Pustkowie kierownictwo budowlane SS (SS Bauleitung), niezależne od komendy obozu. Z czasem zostało ono szeroko rozbudowane i dzieliło się na kilka oddziałów. Jego kierownictwo sprawowali kolejno esesmani: od listopada 1940 r. do czerwca 1941 r. Heidelberg, po nim kolejno Kraft, Pretschold i Thode. Jesienią 1941 r. została w GG w zakresie budownictwa SS zorganizowana inspekcja budowlana SS (SS Bauinspektion), jako centralny organ budownictwa SS. W poszczególnych dystryktach przy urzędach dowódców SS i policji zostały powołane i główne kierownictwa budowlane SS (SS Zentralbauleitung). W drodze wyjątku takie centralne kierownictwo budowlane SS zostało, z uwagi na roz miar i znaczenie robót, powołane także w Pustkowie w miejsce SS Bauleitung *.
SS Zentralbauleitung w Pustkowie samo nie mogło wykonać wszystkich obiektów, dlatego też zawarło umowy z szeregiem niemieckich firm budowlanych, które w charakterze podwykonawców wykonywały poszczególne prace. Firmy te angażowały wolnych robotników z wysiedlonych wsi, bądź też korzysta ły z pracy Polaków, jeńców radzieckich czy Żydów umieszczonych w obozach wyniszczenia. Firmy płaciły SS zentrabauleitung za świadczoną przez nich pracę, ale więźniowie czy jeńcy żadnego wynagrodzenia nie otrzymywali. W ten sposób SS bogaciło się ich kosztem.

* Reprodukowane świadectwo pracy St. Lipińskiego wystawione przez SS Zentralbauleitung.

s. 40-41

===

Początkowo wracali oni codziennie do swych domów. 8 listopada 1940 г., kiedy na stacji w Kochanówce oczekiwali na powrotny pociąg, zostali otoczeni przez batalion strażniczy poligonu „Oranienburg", doprowadzeni z powrotem do obozu wojskowego i umieszczeni w jednej z hal fabrycznych „Lignozy". Był to początek obozu pracy dla Żydów. Pierwszym jego dowódcą (Lagerführerem) był SS unterscharführer Ludwig Schmidt, zaś po nim obowiązki te objął SS unterscharführer Knipper. Zaraz na początku jednemu z Żydów wymierzono chłostę. Prowadzona przy pomocy Żydów budowa obozu wojskowego SS postępowała. Po wybudowaniu kilku garaży na ringu I przeniesiono do nich obóz pracy dla Żydów. Położenie jego mieszkańców zaczęło się pogarszać, coraz częściej stosowano względem nich szykany i mordowano ich. Mimo to jeszcze dość łatwo korzystali ze zwolnień z pracy i dłuższych urlopów. Część Żydów zatrudniano przy wewnętrznych pracach w komendzie, zentralbauleitung, standortverwaltung, a także w dziale budowy urządzeń telekomunikacyjnych (Nachrichteneinheit). Pełnili tam funkcje palaczy, kelnerów, magazynierów i zwykłych robotników, pracowali w łaźni, odwszalni itp. Ich praca była lekka i dość spokojna, a w zimie w ciepłych pomieszczeniach. Mniej stosowano też w stosunku do nich szykan. Generalnie nazywali oni siebie kommandanturjuden. Była to jakby „arystokracja obozowa".
Część Żydów pracowała na budowach prowadzonych przez komendę i podwykonawcze firmy budowlane. Ci Żydzi wykonywali ciężkie roboty ziemne w bardzo trudnych warunkach i pod ogromnym terrorem majstrów i członków batalionu strażniczego, ginęło ich wielu. Prace te wykonywali przede wszystkim Żydzi biedni, którzy nie byli w stanie przekupić pustkowskiego judenratu. Pojęcie o różnicy między tymi dwoma rodzajami pracy daje następująca relacja więźnia:
...zgłosiłem się do lekarza jako chory z gorączką, lecz lekarz, a był nim Żyd nieznanego mi nazwiska, kazał mi wrócić do pracy, mówiąc, że nic mi nie jest. A ja byłem chory z przeciążenia pracując przy dźwiganiu ciężkich kamieni. Każdy z nas musiał brać kamienie na plecy, zrzucać z wagonów na ziemią, a potem je układać w szybkim tempie pod batem i krzykiem vorarbeitera, który dostawał nagrodą zależnie od ilości wykonanej pracy. Dziennie przychodziło do obozu 20—40 wagonów, a przy wagonie pracowało 10—12 ludzi. Pracowaliśmy często do północy, bo wagony były potrzebne. Gdy po takiej pracy wracaliśmy do obozu, nie było już jedzenia, kuchnia była zamknięta. W czasie deszczu przez dziurawy dach lała się na śpiących woda. 27 listopada 1940 r. dostałem się do komendy, za pieniądze dane esesmanowi. Praca była tam rozmaita, wyładowywaliśmy z wagonów węgiel, słomę, łóżka, szafy. Spanie było pierwszorzędne, było ciepło, sucho, centralne ogrzewanie, czysto, mogliśmy się umyć, posyłać bieliznę do domu. Pracowaliśmy tylko 8 godzin, a po pracy, szliśmy po jedzenie do obozu, ale uciekaliśmy szybko, by się nie zawszyć. Nazywaliśmy nasz barak: hotel Pustków, willa komendantura *.
Do obozu w Pustkowie zaczęto kierować nowe transporty Żydów. Przybył transport ok. 2000 Żydów z Białej Podlaskiej. 40 Żydów od razu zastrzelono, ok. 1400 wrócono z powrotem, zaś resztę — około 6Q0 — pozostawiono w obozie. W listopadzie 1940 r. przybył do Pustkowa następny transport, bogatych Żydów z Krakowa. Wielu z nich uciekło, natomiast reszta — została przyjęta do wewnętrznych prac w komendzie. Sprowadzono też nieduże grupy Żydów z Czech, Niemiec, Węgier i Francji.

* Relacja Mońka Fabera. Relacje więźniów żydowskich cytowane w niniejszej książce znajdują się w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie.

s. 49-50

===

Maltretowanie i mordowanie Żydów
Żydów maltretowano i zabijano na każdym kroku, w codziennym życiu obozowym, w izbie chorych, w czasie pracy. W listopadzie 1942 r. Kops w czasie kąpieli wpadł do łaźni i zauważywszy, że więzień z Mielca nazwiskiem Borger ma owłosioną pierś i czterodniowy zarost, opalił mu włosy zapalniczką. Zakwaterowany w sąsiednich barakach członek Baudienstu Kazimierz Domino obserwował, jak w czasie apelu esesmani niemiłosiernie bili Żydów. Jednego z nich powieszono za ręce przy bramie obozowej na słupku i wisiał całą noc. Rano go zastrzelono.
W barakach esesman Schmidt i Hartlieb urządzali szczególną „zabawę" — oni i inni esesmani ustawiali się w dwa równoległe rzędy, między którymi, pod ciosami batów przebiegać musieli Żydzi.
Jednym ze sposobów maltretowania Żydów było wymierzanie im kar za lada przewinienie. Były one następujące: chłosta, słupek, umieszczenie w bunkrze, skierowanie do kompanii karnej i śmierć. Chłosta była wymierzana na porannym apelu w rozmiarze od 25 do 100 uderzeń. Jeden z Żydów za sprzedaż przydzielonej mu marynarki dostał ich 70. Bity musiał sam liczyć uderzenia. Jeżeli się mylił, karę wymierzano od nowa. Aby kije były bardzo giętkie i ofiary w czasie chłosty silniej odczuwały ból, Kops kazał moczyć je w stojącym na placu apelowym kuble. W czasie chłosty na polecenie lager-führera więzień Wagner, kantor z Ciężkowic, odznaczający się pięknym głosem śpiewał żydowskie pieśni. Mieszały się one z krzykami bitego. Chłosta często kończyła się utratą przytomności ofiary i skierowaniem do lekarza.

s. 60

===

W początkowym okresie pobytu jeńców w obozie zwłoki zmarłych lub zastrzelonych chowano w grobach ziemnych u stóp Królowej Góry. Było ich ogromnie dużo*. W listopadzie 1941 r. z obawy przed rozwleczeniem się panującej w obozie epidemii czerwonki i tyfusu, urządzono na szczycie Królowej Góry polowe krematorium. Wyglądało ono jak duża stojąca na nóżkach platforma metalowa, na którą składano zwłoki, zaś pod nią palono ognisko. Ponieważ krematorium takie nie wystarczało, przerobiono je w ten sposób, że w odległości 6 m od siebie zbudowano dwa wały ziemne, między którymi ułożono kamienną płytę i na niej kładziono zwłoki jeńców na przemian z kawałkami drewna. W okresie pobytu jeńców dymiło ono bez przerwy, roznosząc po okolicy odrażający zapach palącego się ludzkiego ciała. W krematorium palono także zwłoki jeńców pochowanych poprzednio w ziemi.

* Dnia 14 grudnia 1941 r. starszy kwatermistrz Wehrmachtu w GG płk Forster wydał zarządzenie o chowaniu zwłok jeńców. Zabronił dopuszczania do niego Polaków, by nie zorientowali się co do ilości zwłok i nie podsycali wrogiej propagandy oraz polecił, by zwłoki jeńców chowane były na osobnych cmentarzach, nagie i bez trumien. Mikrofilm aleksandryjski: Befehlshaber Polen, t. 501, rolka 217, klatka 1117.

s. 78-79

===

Tymczasem do Pustkowa po transporcie lubelskim zaczęły nadchodzić następne. 6 października 1942 r. skierowano tam 33 więźniów z więzienia gestapo przy ul. Montelupich w Krakowie *, ponieważ wybuchła w nim epidemia tyfusu. Potem przywieziono 7 osób z więzienia we Lwowie. 17 października 1942 r. sprowadzono z Pawiaka ok. 60 więźniów**, zaś 22 listopada 1942 r. z więzienia w Tarnowie ok. 70. Jeździli po nich do Tarnowa esesmani z Pustkowa.

* OKBZH Rzeszów, akta II S 54/72, zeznania Stanisława Szuro i Tadeusza Świerada.
**OKBZH Rzeszów, akta II S 54/72, zeznania Kazimierza Bieleckiego i Mariana Dobrzańskiego.

s. 88-89

===

W 1943 r. formowano również transporty, którymi wywożono więźniów z obozu w Pustkowie. Ustalone zostały dwa takie transporty. Pierwszym z nich wywieziono w niewiadomym kierunku około 100 zamkniętych w obozie Ukraińców i Rosjan, zaś drugim, w lecie, około 30 więźniów do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Przyjechali po nich esesmani z tego obozu *.
Ponadto przez cały czas zwalniano z obozu tych więźniów, których okres pobytu był z góry określony. Musieli oni podpisywać deklarację, że zachowają w tajemnicy wszystko, co widzieli w obozie. Otrzymywali pisemne zaświadczenia o zwolnieniu. Między innymi do jesieni 1943 r. zwolniono wszystkich więźniów z Lubelskiego. 23 listopada 1943 r. wypuszczono na wolność 25 więźniów z Łańcuta. 31 stycznia 1943 r. obóz opuściło około 20 więźniarek **.

* OKBZH Rzeszów, akta II S 28/68, zeznania Stanisława Szuro.
** OKBZH Rzeszów, akta II S 28/68, zeznania Haliny Hyjek i Julii Najuch.

s. 95-96

===

Trzecim raportowym w obozie był SS unterscharführer Karl Czapla awansowany później do stopnia SS oberscharführera. Był to obywatel polski z Królewskiej Huty. Urodził się 1 lutego 1911 r. w Bismarkhütte na Śląsku. Nie jest pewne, czym się zajmował przed wojną. Jak wynika z (…) jego arkusza personalnego wystawionego 26 listopada 1942 r. przez komendanta obozu w Pustkowie, jako swój zawód podał: pracownik handlowy *. Taki sam zawód podał obecnie w czasie prowadzonego przeciwko niemu w RFN procesu karnego. Natomiast według krążących po obozie wiadomości miał on być redaktorem niemieckiej gazety Kattowitzer Zeitung. Musiał mieć jakiś związek z prasą, gdyż 13 marca 1940 r. Reichspressekammer w Berlinie zwróciła się do NSDAP we Wrocławiu, właściwej dla Królewskiej Huty (Königshütte), o opinię o nim. Kierownictwo NSDAP w tym mieście stwierdziło, że Czapla politycznie jest godny zaufania, że w przeszłości zawsze otwarcie przyznawał się do niemieckości i dlatego nie ma przeszkód do przyjęcia go do Pressekaramer **.

* Arkusz personalny Karla Czapli podpisany przez dowódcę obozu pracy przymusowej dla Polaków w Pustkowie – Schitli’ego, odbitka z mikrofilmu M 598 a, ki. 474, GKBZH w P.
* WAP Opole Sygn. 23809.

s. 124

===

A oto jego drugie oblicze (Karl Czapla – dopisek M.M.).
Objął on obowiązki rapportführera w okresie, kiedy sytuacja w obozie wskutek wydania zarządzeń naczelnych władz SS i interwencji Jabłonowskiej, zmieniła się na lepsze. RGO dostarczała więźniom dodatkowe wyżywienie, zmieniały się również stopniowo ich warunki życia w obozie. Tymczasem te korzystne zmiany Czapla w przemówieniach do więźniów przypisywał swoim staraniom. Wielu więźniów, nie znając rzeczywistych powodów tych zmian na lepsze, uwierzyło mu, uważając go za dobroczyńcę. Do więźniarek odnosił się kurtuazyjnie, chcąc je sobie zjednać. Do niektórych z nich przebąkiwał nawet o możliwościach ukrycia się u nich, w razie potrzeby. Nic też dziwnego, że i one uważały go za przyjaciela więźniów.
Kiedy 23 listopada 1943 r. zostało zwolnionych z obozu 25 więźniów z Łańcuta, Czapla wygłosił do nich przemówienie, w którym prosił ich, by z pobytu w obozie pamiętali tylko o tym, co było dobre.

s. 126-127

===

Mordy dokonywane były w obozie bardzo często, należy wspomnieć jeszcze o dwóch znaczniejszych.
Pierwszy z nich to rozstrzelanie przez załogę obozową w listopadzie 1943 r. około 24 więźniów, pochodzących z leżącej na północ od Rzeszowa wsi Przewrotne. Wieś ta, odznaczająca się zaangażowaniem w ruchu oporu i lewicowymi poglądami przeszła trzy pacyfikacje: 1 grudnia 1942 г., 14 marca 1943 r. i 9 maja tegoż roku. W czasie tej ostatniej hitlerowcy zastrzelili 21 mieszkańców wsi, a ponadto aresztowali i wywieźli do więzienia w Rzeszowie dalsze 42 osoby, głównie liczących około 20 lat mężczyzn w charakterze zakładników. Stamtąd 14 maja 1943 r. zostali oni przetransportowani do obozu w Pustkowie wraz z innymi jeszcze więźniami *.
W okresie od 5 czerwca do 17 listopada w Przewrotnem zostały zastrzelone przez polski ruch oporu 4 osoby, których zachowanie wskazywało, że spowodowały przeprowadzenie wymienionych pacyfikacji. Prawdopodobnie w związku z tym hitlerowcy postanowili zgładzić zakładników z Przewrotnego.
W dzień egzekucji na rannym apelu Czapla wyczytał numery zakładników oświadczając, że zostają zwolnieni z obozu. Zapanowała wśród nich radość. Inni więźniowie poszli do pracy, ich zaś zatrzymano. A oto spostrzeżenia więźniów, co do ich dalszego losu. Czesław Kozik fryzjer esesmanów wspomina:
Po odejściu więźniów do pracy ja poszedłem do fryzjerni. Stamtąd obserwowałem, co się będzie działo ze zwolnionymi więźniami z Przewrotnego. Spoza obozu przysłano ich ubrania pod barak ubraniowy. Tam Welzel kazał im sią w nie przebrać i ci to uczynili. Tymczasem do zbrojowni znajdującej się przy fryzjerni przyszli esesmani Harke, Hamann, Seil, Humfeld i Kaczorowski i wzięli z szafy pistolety maszynowe. Następnie otoczyli przebranych więźniów i prowadzeni przez Welzla wyprowadzili ich za bramę. Szli po bokach kolumny. Wszyscy poszli w kierunku góry krematoryjnej. Po 15 minutach wyjechał z obozu na rowerze Czapla i pojechał w tym samym kierunku. Patrzyłem za nim i widziałem, że od zachodu wyjechał na tę górę. Wyszedłem z wartowni i udałem się do baraku. Kiedy przechodziłem przez obóz, więźniowie mówili, że słyszeli od strony górki strzały. Później wróciłem do fryzjerni. Za około dwie godziny wrócili wyżej wymienieni esesmani do zbrojowni i pozostawili zabraną broń. Harke mył ręce pod kranem i chwalił się, że brał udział w rozstrzelaniu więźniów z Przewrotnego i groził, że i mnie zastrzeli.

* AGKBZH w Р., Księga więźniów więzienia w Rzeszowie zob. przypis 143. Aresztowani w Przewrotnem więźniowie zostali zarejestrowani w księdze więźniów pod pozycjami 231, 233 do 274.

s.177-178

===

Z transportu więźniów do Bliznej w listopadzie 1943 r. udało się zbiec Zbigniewowi Rzepce z Tarnowa, ponadto 26 kwietnia 1944 г., kiedy więźniowie rozbudowywali schrony dla obsługi rakiet w Bliznej uciekł Edward Gojawiczyński. Tuż przed ewakuacją obozu zbiegł z pracy Zygmunt Romuald Lewicki, który w okolicach Rzeszowa, przeszedł przez front i znalazł się na wolności. W tym samym okresie zbiegli: dr Fraczek i Rudolf Dąbrowski z Jarosławia.
Szczególne zdecydowanie wykazał więzień Lucjan Ruszczewski, noszący w obozie nazwisko Ludwik Rokicki. Próbował on ucieczki w czasie pobytu w obozie, nie udała się ona jednak. Czapla potraktował go liberalnie i nawet nie kazał mu naszyć kół biało-czerwonych. Drugi raz — już skutecznie — dokonał on ucieczki w czasie przewozu więźniów pociągiem ewakuacyjnym z Pustkowa. Razem z 5 cieślami w lasach koło Kłaja wydostał się z wagonu i zbiegł.

s. 186

===

Źródło:

Informacje pochodzą z książki autorstwa Stanisława Zabierowskiego
pt. "Pustków hitlerowskie obozy wyniszczenia w służbie poligonu SS",
wydanej przez Krajową Agencję Wydawniczą w 1981 r. w Rzeszowie.

Zabierowski S Pustkow hitlerowskie obozy wyniszczenia w slizbie poligonu SS

 

Szuro J pt I tak bede zyl web

Już od dzisiaj w Ekspozycji Historyczno-Dydaktycznej przy Górze Śmierci w Paszczynie można nabyć książkę pt. „I tak będę żył” opowiadającej o losach Stanisława Szuro byłego więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych.

W 2018 r. wydał, wraz z synem Janem, wspomnienia biograficzne pt. „I tak będę żył” i swój wieczór autorski miał podczas "Nocy Muzeów" w Ekspozycji Historyczno-Dydaktycznej przy Górze Śmierci w Paszczynie. 

Kilka słów o byłym Stanisławie Szuro więźniu obozu pracy przymusowej Pustkowa.

Śp. ppłk. Stanisław Szuro ps. "Zamorski", "Kruk", walczył w Kampanii Wrześniowej 1939 r., był żołnierzem ZWZ-AK, po aresztowaniu przez Gestapo, jako więzień trafił do obozu pracy Pustkowa oraz innych obozów koncentracyjnych na terenie Rzeszy. Po wyzwoleniu wraca do ukochanego Krakowa, gdzie wiąże się z podziemiem antykomunistycznym powiązanym z NOW Ligi do walki z bolszewizmem. Stanisław Szuro został aresztowany przez stalinowski Urząd Bezpieczeństwa i za działalność antykomunistyczną skazany na karę śmierci. Na szczęście dla Niego wyrok ten został zamieniony na 15 lat więzienia. Po wyjściu na wolność ukończył studia na wydziale historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był cenionym historykiem i wychowawcą młodzieży. Po 1989 r. już w wolnej Polsce Stanisław Szuro angażował się w działalność społeczną i popularyzatorską. Pełnił funkcję m.in. prezesa Oddziału Krakowskiego Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Jako były więzień i honorowy gość, wielokrotnie uczestniczył w uroczystościach rocznicowych na Górze Śmierci w Paszczynie.  W 2019 r. uczestniczył jeszcze wraz z Rodziną w obchodach 75. rocznicy ewakuacji obozów pracy przymusowej Pustkowa. Również tego roku Stanisław Szuro wraz z dwojgiem innych byłych więźniów (Stanisławą Imiołek i śp. Kazimierzem Rzucidło), brał udział w filmie pt. "W pięknym Pustkowie koło Dębicy..." w reżyserii Pauliny Ibek, który miał swoją premierę 9 lutego 2020 r..
Od 2015 r. był członkiem Kapituły Honorowej Nagrody im. Danuty Siedzikówny „Inki”.
Za swoją działalność odznaczony m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (w 2008 roku), otrzymał też medal Pro Patria (w 2018 roku) a w Jego 100. Urodziny, w dniu 19 października 2020 r., Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, odznaczył Stanisława Szuro medalem Pro Bono Poloniae, przyznawanego za zasługi w upowszechnianiu wiedzy o historii walk niepodległościowych oraz krzewienie postaw patriotycznych.

W dniu 17 listopada 2020 r., o godz. 21.10, Stanisław Szuro odszedł na wieczną wartę.

W dniu 26 listopada 2020 r. podczas Gali Retrospektywy Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci, odbywającej się w Ekspozycji Historyczno-Dydaktycznej przy Górze Śmierci w Paszczynie, mjr. Stanislawa Szuro pośmiertnie uhonorowano Dyplomem i Sygnetem Niepodległości.

Zachęcamy do nabycia wspomnień o tym wielkim Człowieku, Polaku i Patriocie.

Zapraszamy

 

Magnes 1x wz 1

Magnes 4x wz 2

Ciekawa oferta dla turystów i kolekcjonerów odwiedzających Ekspozycję Historyczno-Dydaktyczną przy Górze Śmierci w Paszczynie.

Zachęcamy do nabycia pamiątkowych magnesów Ekspozycji.

Zapraszamy

 

IMG 20211019 091633818
fot. Archiwum ECPiP

W 19 października br. Ekspozycję Historyczno - Dydaktyczną przy Górze Śmierci w Paszczynie, zwiedzili uczniowie klas VIII ze Szkoły Podstawowej Nr 2 im. Królowej Jadwigi z Dębicy. W towarzystwie przewodnika zapoznali się z historią poligonu Waffen SS Truppenübungsplatz Heidelager, na którym w latach 1940-1944 utworzono niemieckie obozy pracy przymusowej Pustkowa dla Polaków, Żydów i jeńców sowieckich z Armii Czerwonej. W obozach tych śmierć poniosło co najmniej 15 000 ludzi.